Za każdym razem, kiedy słońce zaczyna coraz częściej zaglądać przez moje okna i kiedy mam poczucie, że wiosna stoi tuż, tuż za rogiem zaczyna mnie ogarniać smutek i uczucie beznadziei. Czuję wielki niepokój i przygnębienie. Zazwyczaj chcę tylko skulić się w łóżku jak niedźwiedź w zimowym śnie lub odpocząć w gorącej wannie... To słowa, które często słyszy się w gabinetach psychologicznych na przełomie zimy i wiosny.
W lecie i w zimie czujemy się o wiele bardziej stabilnie niż na jesieni i wiosnę, kiedy w organizmie zaczynają się istotne zmiany, m.in. metabolizm jest przyspieszony oraz następuje rozwój nowych komórek. Dlatego też nie powinniśmy się dziwić, kiedy pojawiają się problemy ze zdrowiem i nasilają się choroby, które często nazywamy sezonowymi, jak np. choroby gastryczne, owrzodzenia czy wiosenna depresja.
Pomimo, że często słyszymy o jesiennej depresji, to coraz częściej mówi się również o depresji wiosennej.
"Wiosna to dla mnie najtrudniejszy czas" - mówi jedna z pacjentek. Z kolei inny pacjent dodaje: "Wiosna to czas, kiedy czuję się bardziej samotny, przestraszony i przygnębiony. Moja samoocena jest bardzo niska w tym czasie. Dużo płaczę i muszę zdrzemnąć się kilka godzin codziennie. Mam również zwiększoną ilość i intensywność migren oraz chronicznych bólów głowy. Nie cieszą mnie dotychczasowe przyjemności, brak mi motywacji, energii i koncentracji.”
Zapewne każdy z nas będąc w takiej sytuacji zastanawia się, czy to co czujemy, to jedynie nasze okresowe złe samopoczucie (chwilowa apatia, reakcja związana z cyklem miesięcznym czy zmianą czasu z zimowego na letni) czy być może coś więcej – niepokojące objawy zwiastujące nadejście choroby. U części osób takie stany zwane „wiosennym przesileniem” pojawiają się najczęściej w lutym lub na przełomie marca i kwietnia i wkrótce bezpowrotnie ustępują.
Co jednak zrobić, kiedy widzimy, że nasze złe samopoczucie i obniżony nastrój, pomimo zastosowania wielu znanych technik (chodzenie na spacery, spożywanie posiłków bogatych w witaminy z grupy B i C, połykanie tabletek zawierających związki żelaza, wapnia i magnezu, zjadanie większych ilości czekolady itp.) mających je zlikwidować nie przynosi oczekiwanej zmiany i utrzymuje się dłużej. Jeżeli powyższa sytuacja trwa dwa tygodnie lub dłużej, należy się zaniepokoić. Wtedy możemy być pewni, że bez profesjonalnej pomocy nie uda nam się pokonać dolegliwości a wcześniejsze objawy świadczą o tym, iż prawdopodobnie mamy problem z rozwijającą się sezonową chorobą afektywną, potocznie zwaną „sezonową depresją”.
Sezonowe zaburzenie afektywne czyli SAD
Pojęcia „wiosenna depresja” nie znajdziemy w żadnej z obecnie obowiązujących klasyfikacji psychiatrycznych. Depresje pojawiające się sezonowo można zaobserwować u około 5% populacji i dotyczą one głównie przełomu jesienno-zimowego. Depresje pojawiające się na przełomie zimy i wiosny dotyczą niewielu osób.Depresja sezonowa czyli sezonowe zaburzenie afektywne SAD (ang. Seasonal Affective Disorder) jest depresją, która pojawia się każdego roku w tym samym czasie. Zwykle rozpoczyna się jesienią lub zimą, a kończy na wiosnę lub wczesnym latem. Ludzie, którzy cierpią na SAD mają wiele wspólnych objawów z dużą depresją m.in. takich jak smutek, lęk, drażliwość, utrata zainteresowania swoimi codziennymi życiowymi czynnościami, wycofanie się z działalności społecznej, niezdolność do koncentracji. Często dochodzą do tego objawy skrajnego zmęczenia, wyczerpania i braku energii, zwiększone zapotrzebowanie na sen, głód węglowodanów oraz wzrost apetytu i masy ciała (w SAD zimowym) oraz zmniejszenie apetytu i masy ciała w SAD letnim. W USA, na SAD cierpi 4-6 % populacji, z czego 10-20 % może mieć bardziej łagodną formę depresji zimowej. Trzy czwarte chorych to kobiety w wieku 20, 30 i 40 lat, ale SAD może wystąpić też u dzieci i młodzieży. Starsze osoby są mniej narażone na SAD. Ta choroba jest powszechna u ludzi, którzy mieszkają dalej na północ lub południe od równika, gdzie zmiany sezonowe są bardziej ekstremalne. Szacuje się, że na SAD cierpi ok.1 % mieszkańców Florydy i prawie 10 % mieszkańców Alaski.
Przyczyny wiosennej depresji
Dokładna przyczyna sezonowej depresji nie jest znana. Jednak wpływ szerokości geograficznej wyraźnie sugeruje, że jest to spowodowane zmianami w dostępności światła słonecznego. Jedna z teorii mówi, że wraz ze zmniejszeniem ekspozycji na światło słoneczne, zegar biologiczny, który reguluje nastrój, sen i hormony działa wolniej w zimie niż np. na wiosnę. Według innej teorii związki chemiczne w mózgu, które przekazują informacje – zwane neuroprzekaźnikami (np. serotonina) mogą być zmienione u pacjentów z SAD i ekspozycja na światło może poprawić te dysproporcje.
Według niektórych lekarzy przyczyny wiosennej depresji są bardziej proste niż zimowej czy jesiennej. Otóż twierdzą oni, że środki niezbędne do normalnej pracy naszego organizmu zostały wyczerpane podczas zimy, a nowych jeszcze nie posiadamy. Przebywając długo w pomieszczeniach z centralnym ogrzewaniem zmniejsza się nasza odporność, jesteśmy osłabieni i ulegamy złym nastrojom. Stajemy się obojętni, ospali, apatyczni, nie chce nam się rozmawiać czy wychodzić aby pospacerować. Wzmocnienie aktywności słonecznej, różnice w ciśnieniu atmosferycznym, gwałtowna zmiana pogody to oznaki wiosny i one także mają dla chorych na depresję nienajlepszy wpływ. Z pewnością, takim czynnikiem jest również sezonowy niedobór witamin, który wpływa na naszą senność lub skłonność do przeziębień. Pojawienie się zmian w naszym organizmie nie jest tak ważne, jak fakt, że zmiany takie w ogóle występują.
Zły nastrój i depresja są też wynikiem awarii biorytmów spowodowanej przechodzeniem z czasu zimowego na letni. Niektórzy uważają, że wszystko co żyje na naszej planecie jest uzależnione od biorytmów. Z tego powodu w różnych porach roku mamy inny stan zdrowia, inną zdolność do obciążeń intelektualnych czy skłonność do zmiennych nastrojów. Prawdopodobnie też skutkiem występowania biorytmów jest gwałtownie zmieniający się poziom stężenia niektórych hormonów we krwi – szczególnie zaś u kobiet.
Niemniej jednak ani psychologowie, ani psychiatrzy ani inni eksperci nie są jeszcze w stanie odpowiedzieć dzisiaj na pytanie o jednoznaczne pochodzenie wiosennej depresji i dużych różnic w nastroju.
Jak sobie radzić z sezonową depresją
Jeśli masz objawy depresji to bardzo ważne jest abyś nie diagnozował ich sam. Czasem dolegliwości fizyczne mogą powodować objawy depresji, ale często objawy SAD mogą być częścią złożonego problemu zaburzeń psychicznych lub może się okazać, że cierpisz na zupełnie inny rodzaj depresji czy zaburzenia. Osobą mogącą stwierdzić rodzaj Twojej depresji może być lekarz psychiatra lub psycholog kliniczny. Leczenie depresji jest najbardziej efektywne wtedy kiedy stosuje się jednocześnie farmakoterapię z psychoterapią. I możemy być pewni, że na wiosnę również wśród zupełnie zdrowych ludzi są tacy, którzy czują się nieswojo i dziwnie, i powtarza się to z roku na rok.
Natomiast naukowcom zajmującym się tymi problemami od dawna, pozostaje jedynie polecać jak sobie radzić z takim stanem. A dla większości są to sposoby znane od dawna: aktywny sposób życia, utrzymywanie prawidłowej masy ciała, uprawianie jakiejś sportowej dyscypliny, nawiązywanie nowych, satysfakcjonujących znajomości, posiadanie hobby lub spotykanie się z interesującymi ludźmi. Ponadto, dobrze jest przemyśleć oświetlenie w pracy i w domu – im jaśniej, tym lepiej, przejść się na piechotę (np. z pracy do domu), codziennie brać naprzemienny - ciepły/zimny prysznic, ubierać się w ciepłe i jasne kolory. A jeśli mamy ochotę rozweselić się na dobre, to sprawmy sobie np. wyjątkowo jaskrawy parasol, który nie tylko skutecznie ochroni nas przed deszczem, ale wzbudzi spore zainteresowanie otoczenia. Zafundujmy sobie wspaniały nastrój zaopatrując się (przynajmniej co jakiś czas) w świeże owoce (najlepiej żurawina, borówka), warzywa (kiszona kapusta, jarmuż), świeże i słone ryby (zwykle pomaga nawet śledź), owoce morza oraz suszone owoce i orzechy. I pamiętajmy, że produkty mleczne (mleczno-kwaśne) np. jogurty są obowiązkowe do utrzymania naszej flory jelitowej na odpowiednim poziomie.
Amerykańskie badania naukowe pokazują ostatnio, że bardo skutecznym czynnikiem zmniejszającym objawy depresji jest terapia światłem czasami nazywana fototerapią (najskuteczniejsza jest terapia białym światłem). Z kolei najnowsze badania sugerują, że ranne zabiegi terapeutyczne są znacznie skuteczniejsze niż wieczorne.
Póki co, cieszmy się coraz intensywniejszym słońcem, które zwiększa dawkę witaminy D mającej wpływ nie tylko na nasz nastrój ale i na ogólny stan naszego zdrowia – poziom hormonów, apetyt i zmiany rytmu snu. Również dobrze wziąć pod uwagę opinie psychologów, którzy mówią, że skłonność do depresji jest cechą związaną z indywidualnym postrzeganiem przez konkretną osobę - siebie, świata i swojej przyszłości. Zmieniając percepcje swojego postrzegania na pewno dostrzeżesz więcej światła w wielu drobnych aspektach codziennego życia i być może wiosenna depresja przestanie być problemem.
Małgorzata Podniesińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz